Suche
Close this search box.

„Nigdzie nie ma takiego kłamstwa jak w sądzie!“

Rekomendacja dr Thomasa Schulte z powodu dużego doświadczenia i udanych procesów sądowych, np. artykuł na okładce w czasopiśmie „Capital“, wydanie 07/2008.

Spis treści

"Nigdzie nie ma takiego kłamstwa jak w sądzie!"

Kto tak naprawdę wygrywa procesy? Mądrzejszy prawnik czy ten, który ma przekonujące dowody?

Wynik procesu często zależy od przekonania sędziego, a nie tak bardzo od drobiazgowej pracy prawniczej. Ta opinia jest powszechnie znana w kręgach prawniczych. Dlatego też zeznania świadków są tak ważne dla wyniku procesu sądowego. Autor do dziś z mrokiem wspomina swojego nauczyciela religii ze szkoły, który mawiał: „Dzieci, nigdzie nie ma tyle kłamstwa, co w sądzie.“ My, uczniowie, byliśmy zszokowani światem dorosłych, ale niestety ta teza jest prawdziwa.

Czy to rzeczywiście prawda?  W tym celu należy zdefiniować pojęcie prawdy w prawie niemieckim

Z jednej strony, istnieje tak zwana zasada oficjalnego dochodzenia lub zasada rozporządzalności materiałem dowodowym. Zasada oficjalnego dochodzenia oznacza, że sędzia jest powołany do wyjaśniania faktów z urzędu oraz do badania i dociekania faktów, które mają znaczenie dla decyzji. Zasada ta reguluje na przykład postępowanie karne (uregulowane tu w art. 244 § 2 k.p.k.).

Kodeks postępowania cywilnego, czyli spory między obywatelami, charakteryzuje się przede wszystkim tzw. zasadą rozporządzalności materiałem dowodowym. Stanowi to, że sąd przy podejmowaniu decyzji musi brać pod uwagę jedynie fakty przedstawione w postępowaniu przez strony.

Tutaj sędzia nie musi zadawać wielu pytań, ale musi przede wszystkim polegać na tym, co przedstawiają strony

Inaczej niż w postępowaniu karnym, gdzie oskarżony lub obwiniony może kłamać na swoją korzyść, w postępowaniu cywilnym strony muszą zgodnie z art. 138 k.p.c. podawać okoliczności „w sposób zupełny i zgodny z prawdą“. 

Ważnym źródłem wiedzy dla sądów są, oprócz dokumentów i dowodów wizualnych, także zeznania świadków

W tym miejscu zaczyna się sedno sprawy. Świadek rzadko może przedstawić fakty zgodnie z prawdą. Dzieje się tak często dlatego, że wydarzenia miały miejsce daleko w przeszłości. W ten sposób zdarzenia mogą być przedstawiane jako pewne, choć świadek z trudem je pamięta. Świadkowie też rzadko są obiektywni, zwykle się mylą lub wręcz kłamią.

Świadek w postępowaniu cywilnym jest również upominany, aby mówił prawdę, i pouczany, że może być zmuszony do zaprzysiężenia zeznań (art. 395 ust. 1 ZPO). Sposób oceny zeznań świadka przez sędziego zależy od jego uznania (§ 286 ZPO). Sędzia decyduje, czy świadek jest wiarygodny i czy jego zeznania są wiarygodne. Jednak sędziemu trudno jest rozpoznać, kiedy świadek mówi prawdę, a kiedy kłamie.  

Dlaczego kłamstwo nie jest rozpoznawane?

Błąd prawdopodobnie tkwi już w wykształceniu prawniczym. Przyszli sędziowie nie są szkoleni w zakresie zachowań społecznych i psychologii. W czasie studiów pracują na w pełni wyjaśnionym stanie faktycznym, w czasie aplikacji adwokackiej mogą kilkakrotnie przesłuchać świadków. 

Nic dziwnego, że sędzia nie potrafi właściwie ocenić zachowania świadka i charakteru zeznań.     

Dlatego też zeznania świadków są często oceniane nieprawidłowo.

Nawet jeśli świadkowie nie kłamią z premedytacją, na ludzkiej pamięci nie można polegać w stu procentach. W związku z tym często nie można wiarygodnie odtworzyć przebiegu wydarzeń. Wiele zależy od koncentracji na przebiegu wydarzeń. Powoduje to luki w pamięci, pomijane są różne szczegóły.

W ten sposób sędzia otrzymuje zniekształcony obraz decydujących wydarzeń.  

Zdolność postrzegania jest również różna u różnych osób, zależy od aktualnego stanu, wieku, a także koncentracji na pewnych wydarzeniach. W związku z tym szczegóły, które mogłyby mieć znaczenie dla wyjaśnienia faktów, są często niedostrzegane. Świadkowie mogą źle słyszeć, oszukiwać wzrokowo, mylić osoby i ich nazwiska. Weźmy jako przykład wypadek drogowy. Zwykle dzieje się to tak szybko, że człowiek z trudem może ogarnąć wszystkie wydarzenia. Raczej chwyta on tylko poszczególne części zdarzenia i z nich nieświadomie tworzy „ogólne zdarzenie“.

Na ten temat przeprowadzono wiele badań. Wykazali oni, że wydarzenia, bezpośrednio interpretowane przez ludzi, są często kojarzone z innymi okolicznościami i dopiero wtedy przechowywane. Później są one przywracane w zniekształcony sposób.  

Oczywiście, fałszywe zeznania są również ścigane sądownie. Jest tak jednak tylko wtedy, gdy nieprawda zostanie udowodniona. I właśnie to okazuje się problematyczne, zwłaszcza gdy zeznanie jest jedynym dowodem lub gdy jest to zeznanie przeciwko zeznaniu. Strony zazwyczaj wiedzą o tym przed rozpoczęciem procesu i mogą się do tego przygotować.

Problem ten jest powszechnie znany w kręgach prawniczych, ale nie znaleziono jeszcze satysfakcjonującego rozwiązania. Przydałoby się przeszkolenie sędziów w zakresie psychologii zeznań, aby nauczyli się prawidłowo zadawać pytania i prawidłowo dowodzić odpowiedzi.

Jak rozpoznać, że świadek kłamie? Przede wszystkim powinno to zależeć od właściwego zadawania pytań. Liczne badania w tej dziedzinie wykazały, że często pytania o szczegóły danego zdarzenia powodują, że kłamcy się załamują. Kłamliwe historie są budowane chronologicznie. Kłamiący świadek został dobrze wyszkolony, aby odpowiadać na konkretne pytania dotyczące faktów będących przedmiotem sporu. Chce też szybko pozbyć się przygotowanych odpowiedzi. Dzięki nieoczekiwanym pytaniom o pogodę lub szczegóły dotyczące ubioru oskarżonego, kłamcy są zazwyczaj demaskowani. 

Pytania puste, np. „co się wtedy stało?“, mają na celu skłonienie świadka do udzielenia dalszych, niezakłóconych informacji. Poprzez zadawanie pytań nakierowujących należy doprowadzić rozmówcę do konkretnego tematu, np. za pomocą pytania „Jak doszło do tej rozmowy?“.  

Po pierwsze, świadek powinien mieć możliwość składania zeznań bez przerywania. Następnie należy zezwolić tej osobie na dodanie. Tak długo, jak to możliwe, należy zadawać pytania typu „W“: „Kto?“, „Jak?“, „Gdzie?“). Przesłuchujący może również stwierdzić, czy mówi się prawdę, odpowiadając na pytania sytuacyjne, zadając nieoczekiwane pytania na przypadkowe tematy. Kłamcy mogą na nie odpowiedzieć tylko z trudem, ponieważ nie mają „prawdziwych“ wspomnień“.  

Dużym błędem jest zadawanie przeczących pytań. Łatwiej jest kłamać, jeśli na pytania trzeba odpowiadać tylko „nie“ lub „tak“. Nie należy również łączyć ze sobą kilku pytań. To zdezorientuje świadka i nie udzieli on wyczerpującej odpowiedzi na wszystkie pytania. Nawet jeśli technika zadawania pytań wydaje się tu dość oczywista, trudno jest ją zastosować w praktyce, nawet lub zwłaszcza doświadczonym prawnikom czy jurystom. W końcu każda sytuacja rozmowy jest inna i każdy rozmówca reaguje inaczej na pewne pytania.   

Jak rozpoznać, że świadek kłamie? 

Zgodnie z utrwalonym orzecznictwem Federalnego Sądu Najwyższego ocena sędziego powinna koncentrować się na ustaleniu prawdziwości twierdzeń, a nie na wiarygodności zeznającego. 

„Chodzi raczej o ocenę, czy wypowiedzi odnoszące się do określonego zdarzenia są dokładne, tzn. czy odpowiadają rzeczywistemu doświadczeniu“ (wyrok BGH z 30.07.1999 – 1 StR 618/98).  

Nie ma osób, które generalnie mówią prawdę lub generalnie kłamią. Nie można tego również określić na podstawie reputacji zawodowej lub społecznej. Nie jest też regułą, że żona oskarżonego kłamie w jego imieniu, a policjant zawsze odpowiada zgodnie z prawdą.

Nierówne stosunki w sporach sądowych występują często, gdy na przykład duże i małe firmy są przeciwstawiane sobie. Duże firmy zatrudniające wielu pracowników mogą często powołać kilku świadków, podczas gdy mali przedsiębiorcy są już stronami w procesie sądowym. Pracownicy dużych firm w naturalny sposób identyfikują się ze swoim pracodawcą i często zeznają na jego korzyść.  

W ten sam sposób powinno być łatwiej zaświadczyć na niekorzyść dużych anonimowych instytucji. Świadek może łatwiej pogodzić to z samym sobą, jeśli na przykład duże firmy, takie jak instytucje kredytowe lub państwo, są w gorszej sytuacji.

Często sędzia kieruje się w swoich pytaniach nieuświadomioną sympatią lub antypatią do świadka. Sędziowie Wendler i Hoffmann stwierdzili, że sympatia, to samo pochodzenie i przynależność do tej samej klasy społecznej mają wpływ na skłonność do mniejszego kwestionowania wypowiedzi. Testy wykazały, że skinheadowi zadano więcej pytań niż młodej, ładnej kobiecie, która złożyła takie samo oświadczenie.  Również wypowiedzi obcokrajowców częściej traktowane są sceptycznie. 

Kwestia motywacji świadka może również wchodzić w zakres rozważań dotyczących wiarygodności świadka (tak też BGH w postanowieniu z dnia 30.07.1999 r., sygn. akt: 1 StR 618/98. Nie należy jednak w tym miejscu dokonywać tych ustaleń w sposób zamaszysty. Nie należy zapominać o zasadzie swobodnej oceny dowodów (§ 286 ZPO), która mówi, że sąd musi zawsze oceniać dowody w konkretnej sprawie bez sztywnych reguł. 

Samooskarżenie jest uznawane w orzecznictwie za przesłankę przemawiającą za prawdziwością wypowiedzi. Świadomie fałszywe zeznania tylko w rzadkich przypadkach wywołują efekt samooskarżenia, natomiast świadkowie celowo fałszywi starają się przedstawić siebie w sposób jak najbardziej korzystny i pozytywny.

Praktycy zauważyli również, że osoby kłamiące często wyolbrzymiają swoje zeznania, aby przekonać sędziego. W końcu stwierdzenie, które brzmi pewnie, jest często bardziej wiarygodne niż to, które brzmi mniej pewnie.

Sędziowie Wendler i Hoffmann w swojej książce zwracają również uwagę na to, że kłamiący świadkowie tylko w ograniczonym stopniu mogą ocenić, czy to, co opisali przed sądem, jest wystarczające do osiągnięcia celu procesu. Dlatego właśnie kłamcy mówią więcej, aby „przekonać“. Często więc to, co jest powiedziane „za mało“, przemawia za prawdą. Jeśli to za mało dla sędziów i zażądają „dokładnego opisu“, kłamca zwykle odpowie i „poprawi“ go jeszcze raz. Jeśli świadek nie dokonuje tych „uzupełnień“, można raczej założyć prawdziwość wypowiedzi.

Osoby uczciwe powinny również umieć przyznać się do braków pamięciowych w swoich zeznaniach, podczas gdy fałszywi świadkowie tego unikają. 

Język ciała jest również narzędziem poznawczym dla sędziów. To nie takie cechy jak nerwowość czy unikanie kontaktu wzrokowego są ważne. Decydujące są raczej sygnały nieświadome. Interpretacja mowy ciała jest jednak w praktyce bardzo trudna. Niektóre zachowania mogą być interpretowane niejednoznacznie lub mieć inne przyczyny. Osoba może być również wewnętrznie wzburzona z innych powodów.       

Podsumowując, można powiedzieć, że świadkowie nie muszą tylko zeznawać, ale raczej przekonywać. Świadek musi zatem złożyć dobre, wiarygodne zeznania. Prawnik może dysponować całą potrzebną mu wiedzą prawną, ale ostatecznie decydująca jest wartość dowodowa, a w tym przypadku kluczową rolę odgrywa zazwyczaj świadek.

V.i.S.d.P.:

Dr. Thomas Schulte

Kontakt:

Dr. Thomas Schulte Kancelaria Prawna
Malteserstraße 170
12277 Berlin

Telefon: +49 30 221922044
E-mail: dr.schulte@dr-schulte.de

Kancelaria Dr. Schulte Rechtsanwälte od 1995 roku z powodzeniem prowadzi działalność w zakresie prawa cywilnego, koncentrując się na prawie Internetu, reputacji i konkurencji. Reprezentuje ona interesy inwestorów indywidualnych w całych Niemczech. Dodatkowa informacja o nadawcy z lokalizacją biura znajduje się w nadruku na stronie www.dr-schulte.de.

[copyrighthinweis]

Facebook
Twitter
LinkedIn
Pinterest